Jeżycki cyrk Olimpia – „miejsce przeróżnych uciech”
Pomysłodawcą i twórcą cyrku znajdującego się niegdyś przy ulicy Poznańskiej był lawirant i miejscowy krętacz Roman Andrzejewski. Aby zdobyć pieniądze na budowę cyrku i angaż artystów, uciekł się do się do sprytnego fortelu. Wypożyczył na jazdę próbną ekskluzywny samochód, którym objeżdżał wierzycieli oraz artystów, przedstawiając się jako dyrektor cyrku. Wykreowany przez niego wizerunek pomógł mu zdobyć środki na rozpoczęcie interesu. Uzyskał od miasta drewnianą kopułę z dawnego pawilonu PeWuKi, udało mu się też zatrudnić wielu renomowanych artystów. Otwarcie „Olimpii” w 1932 roku było sukcesem, lecz wpływy nie były tak duże, jak spodziewał się właściciel. Nieopłacani artyści publicznie domagając się zapłaty, odchodzili z cyrku. Andrzejewski sprzedał posiadłość, a budynek już nigdy nie odzyskał świetności „miejsca przeróżnych uciech”. Po wojnie stał się magazynem Teatru Wielkiego. Tę funkcję pełnił aż do sylwestra 1995 roku, kiedy doszczętnie spłonął.