Bank Ludowy w Jeżycach stanowił konkurencję dla niemieckiego kapitału i samodzielnie zaspokajał potrzeby kredytowe mieszkańców wsi, fot. Ł. Gdak
Siedziba banku znajdowała się w kamienicy przy ulicy Dąbrowskiego na wysokości rynku Jeżyckiego, fot. Miejski Konserwator Zabytków w Poznaniu
„Oszczędnością budujesz własny dobrobyt” – głosiła dewiza Banku Ludowego na Jeżycach, fot. Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa

Bank Ludowy w Jeżycach

W 1886 roku mieszkańcy Jeżyc, biorąc za przykład polskie spółdzielnie kredytowe z Poznania, powołali do życia własny Bank Ludowy. Stanowił on konkurencję dla niemieckiego kapitału w Jeżycach i samodzielnie zaspokajał miejscowe potrzeby kredytowe. Wśród swych członków skupiał nie tylko rzemieślników, kupców i mieszczan, ale także bardzo liczną grupę rolników. W latach 1919-1950 instytucja miała swoją siedzibę w kamienicy przy Rynku Jeżyckim, u zbiegu z ulicą Kościelną.

Uważany za najwybitniejszy zespół secesyjnych kamienic w Poznaniu przy ul. Roosevelta zaprojektowany został przez parę architektów Hermana Böhmera i Paula Preula, fot. Ł. Gdak
Na kamienicach pojawiają się postaci z mitologii greckiej, postać grająca na podwójnym flecie to bóg Apollo, fot. Ł. Gdak

Böhmer i Preul – architekci (z) Jeżyc

Jeżyce pod koniec XIX wieku przeżywały prawdziwy boom budowlany. W tym czasie dzielnica przyciągała zarówno bogatych inwestorów, jak i architektów, którzy nie tylko projektowali wznoszone wówczas budynki, ale także wykupywali pod nie ziemię. Wśród niemałej grupy gospodarnych budowniczych oraz przedsiębiorstw budowlanych aktywnych na Jeżycach warto wspomnieć spółkę Hermana Böhmera i Paula Preula. Byli oni twórcami zespołu kamienic przy ulicy Roosevelta (tam też zostawili swoje wizerunki) oraz wielu innych architektonicznych realizacji na Jeżycach.

Stanisław Brzeski, elektrotechnik i mechanik, reprezentował cyklistów z Jeżyc na ogólnopolskim zjeździe Sokołów w Krakowie, fot. Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa
Grupa kołowników (cyklistów) z sekcji Towarzystwa Gimnastycznego Sokól w Jeżycach, fot. Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa
Trójkołowiec (tricykl) z napędem spalinowym był dumą Stanisława Brzeskiego, fot. Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa
Warsztat Brzeskiego przy ul. Dąbrowskiego 29 w okresie międzywojennym był jednym z większych w kraju, fot. Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa

Brzeski Auto – od dwóch do czterech kółek

Stanisław Brzeski był fanem nowoczesnych środków komunikacji. Został nieformalnym liderem oddziału jeżyckich kołowników (rowerzystów), z którymi brał udział w zjeździe Sokołów w Krakowie. Z czasem chyba zraził się do „dwóch kółek”, gdyż skonstruował trójkołowiec (tzw. trycykl), który napędzany był silnikiem spalinowym. W 1901 roku Brzeski wyjechał na ulice Poznania pierwszym samochodem osobowym i od tego czasu stał się pionierem automobilizmu w Polsce. Potrafił również przekuć swoje zainteresowania i pasje na dochodową pracę: wkrótce otworzył fabrykę Brzeski Auto, zajmującą się produkcją i handlem karoserią samochodową. Warsztat Brzeskiego znajdował się na Jeżycach przy ul. Dąbrowskiego 29. W okresie międzywojennym był jednym z większych w kraju.

Budynek Zakładu Ubezpieczeń Społecznych jeszcze w latach 30. XX wieku był jednym z wyższych na Jeżycach, fot. Miejski Konserwator Zabytków w Poznaniu
Gmach ZUS-u wyróżnia się przede wszystkim ciekawą architekturą: z jednej strony nawiązuje on do biurowców ze Stanów Zjednoczonych, z drugiej – zwieńczenie elewacji przypomina obronny średniowieczny zamek, fot. Ł. Gdak

Budynek ZUS – amerykański biurowiec

Choć budynek ZUS u zbiegu Mickiewicza i Dąbrowskiego dzisiaj nie imponuje już swoją wysokością i trudno go nazwać wieżowcem, to jeszcze w latach 30. XX wieku był jednym z wyższych na Jeżycach. Gmach wyróżnia się przede wszystkim ciekawą architekturą: z jednej strony nawiązuje ona do modernizmu, zbliżając się wyglądem do modnych wówczas biurowców ze Stanów Zjednoczonych, z drugiej – zwieńczenie elewacji przypomina obronny średniowieczny zamek z wieżą i krenelażem. To połączenie tradycji i nowoczesności dało nową architektoniczną jakość. Dzięki temu także dzisiaj niezbyt fascynująca wizyta w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych dostarcza dodatkowych wrażeń estetycznych.

Budynek mieszkalno-usługowy zaprojektowany został przez Jerzego Liśniewicza i Henryka Grochulskiego. Fot. cyryl.poznan.pl/J. Korpal
Na parterze przez lata mieściła się popularna kawiarnia Marago, której nazwa z czasem przylgnęła do samego budynku. Fot. cyryl.poznan.pl/J. Korpal
Budynek dobrze wypełnił lukę w kamienicznej zabudowie Jeżyc. Fot. Ł. Gdak

Budynek Marago – mister Poznania

Pierwsza połowa lat 50. XX wieku była okresem dominacji w Polsce architektury socrealistycznej, która pozostawiła po sobie ślady w różnych częściach Poznania. Z chwilą odgórnego zarzucenia tego stylu, projektanci zyskali szansę odreagowania, tworząc realizacje w estetyce powojennego modernizmu, czerpiącego pełną garścią ze światowych wzorców. Jednym z pierwszych przykładów tej tendencji był budynek mieszkalno-usługowy, zaprojektowany przez Jerzego Liśniewicza i Henryka Grochulskiego dla pracowników Poznańskich Zakładów Koncentratów Spożywczych. Powstał on w latach 1958-1960 na rogu ulic Zwierzynieckiej i Mickiewicza, dobrze wypełniając lukę w kamienicznej zabudowie Jeżyc. Zalety projektu docenili również ówcześni krytycy, przyznając mu tytuł „Mistera Poznania”. Na parterze przez lata mieściła się popularna kawiarnia Marago, której nazwa z czasem przylgnęła do samego budynku.

Miejscem spotkań Klubu był ogród  restauracji Wilhelma Rehdanza, który znajdował się tuż przy rynku u zbiegu dzisiejszych ulic Dąbrowskiego i Prusa, fot. Muzeum Historii Miasta Poznania
Podczas boomu budowlanego z początku XX wieku na terenie restauracji powstała piękna  kamienica w stylu secesji wiedeńskiej, fot. Miejski Konserwator Zabytków w Poznaniu

Damski Klub Kulania w Kręgle – emancypacja kulająca

Jednym z najciekawszych przejawów społecznej aktywności na Jeżycach był „Damski Klub Kulania w Kręgle”. Jak donosiła wielkopolska prasa, jeżyckie kobiety, „chcąc wytworzyć większą siłę muskularną w rękach założyły klub kręgielny”. Spotkania pań obywały się w ogródku restauracji Wilhelma Rehdanza przy ul. Wielkiej Berlińskiej 46 (u zbiegu dzisiejszych ulic Dąbrowskiego i Prusa). „Kulająca” emancypacja na Jeżycach była ewenementem w skali nie tylko Poznania, ale i całego regionu.

Budynek teatru nazywano „domem pod tańczącym kogutem”, choć nigdy ptak ten nie wieńczył jego szczytu, fot. Teatr Nowy w Poznaniu
W czasach kierowania teatru przez Izabelę Cywińską placówka stała się miejscem  kształtowania obywatelskich postaw krytycznie nastawionych do władz PRL, fot. Teatr Nowy w Poznaniu
Duża Scena teatru może pomieścić ponad 350 osób, fot. Teatr Nowy w Poznaniu

Dom pod tańczącym kogutem – Teatr Nowy

W 1907 roku para znanych na Jeżycach niemieckich architektów, Herman Bohmer i Paul Preul, wzniosła pokaźną kamienicę, zwieńczoną charakterystyczną drewnianą wieżyczką. Budynek zyskał miano „domu pod tańczącym kogutem”, choć nigdy ptak ten nie wieńczył jego szczytu. Historię tej kamienicy można wiązać z rozrywką. Już na początku XX wieku na parterze znajdowała się restauracja z salą rozrywkową „U Bandolina”, gdzie królował niemiecki kabaret. Po odzyskaniu niepodległości w budynku zagościła sztuka teatralna: początkowo jako Teatr im. Heleny Modrzejewskiej, a po reaktywacji w 1973 jako Teatr Nowy. Pierwszą dyrektorką instytucji po wojnie była Izabella Cywińska – późniejsza minister kultury. Z czasem teatr wypracował ambitny program artystyczny o wyrazistym obliczu, a grane tam spektakle często stanowią głos w ważkich sprawach społecznych.

Dom Tramwajarza posiada bardzo ciekawą dekorację rzeźbiarską, na którą składają się między innymi pojazdy komunikacji publicznej, fot. Maciej Moszyński/CTK TRAKT
W budynku swoją siedzibę ma Zakładowa Orkiestra MPK (dziś Orkiestra Miasta Poznania), która od końca II wojny światowej kontynuuje tradycję towarzystw śpiewaczych, jakie w XIX wieku działały na Jeżycach, fot. Orkiestra MPK Poznań
Często podczas ulicznych parad Orkiestra powiększała się o nowego członka – kucyka ze Starego Zoo, fot. Orkiestra MPK Poznań

Dom Tramwajarza – kulturalne centrum Jeżyc

Zespół budynków dla pracowników Poznańskiej Kolei Elektrycznej (aktualnie MPK) wzniesiony został w okresie międzywojennym. W założeniu miał być kompleksem zapewniającym nie tylko godne warunki życia, ale także dostęp do kultury. Przez długie lata „Dom Tramwajarza”, bo tak się nazywało to miejsce, było kulturalnym centrum integrującym pracowników komunikacji miejskiej. To tu powstała Zakładowa Orkiestra MPK, dziś Orkiestra Miasta Poznania, która od końca II wojny światowej kontynuuje tradycję towarzystw śpiewaczych, jakie w XIX wieku działały na Jeżycach. Z czasem budynek udostępniono szerokiej publiczności, a w największej sali uruchomione zostało kino studyjne „Amarant”. Obecnie Dom Tramwajarza jest placówką miejską pełniącą rolę kulturalnego centrum Jeżyc, gdzie swoje siedziby mają lokalne stowarzyszenia i kluby.

Drukarnia Concordia wyróżnia się na tle budynków industrialnych Poznania swoją dekoracyjną pałacową architekturą, fot. Katarzyna Zimna

Drukarnia Concordia – przemysłowy pałac

Wzniesiony w 1910 roku budynek drukarni „Posener Tageblatt” – największej gazety niemieckojęzycznej w regionie – nie przypomina typowej architektury przemysłowej. Choć nieotynkowane elewacje wzniesiono z cegły, to elegancka neobarokowa bryła nawiązuje do architektury pałacowej. Również reprezentacyjne wnętrze z secesyjnymi dekoracjami przywodzi na myśl raczej rezydencję niż fabrykę-drukarnię. Ze względu na swą eksponowaną lokalizację Concordia wyróżnia się również na tle innych budynków industrialnych Poznania i zasługuje na miano „przemysłowego pałacu”.

Ernst Kantorowicz urodził się w domu przy dzisiejszej ulicy Mickiewicza 30. Fot. Ł. Gdak
Pochodzący z Poznania Ernst Kantorowicz jest jednym z najsłynniejszych na świecie badaczy średniowiecza. Fot. Ł. Gdak

Ernst Kantorowicz – badacz kanoniczny

Urodzony w domu przy dzisiejszej ulicy Mickiewicza 30, podchodzący z rodu żydowskich właścicieli słynnej poznańskiej fabryki wódek i likierów, Ernst Kantorowicz z początku nie zapowiadał się na wybitnego luminarza nauki. Uczęszczał do jeżyckiego Gimnazjum Augusty Wiktorii (obecnie I Liceum im. Karola Marcinkowskiego), w którym nie był zbyt pilnym uczniem. Jako ochotnik wziął udział w I wojnie światowej. Wówczas też zainteresował się historią średniowiecza. Po emigracji z, polskiego już, Poznania studiował i pracował naukowo na słynnym uniwersytecie w Heidelbergu, co zaowocowało wydaniem pionierskiej książki dotyczącej ostatniego wielkiego władcy Cesarstwa Rzymsko-Niemieckiego – cesarza Fryderyka II. Dzieło okazało się naukową sensacją z racji zarówno kompleksowości podejścia do tematu, jak i młodego wieku autora, który wówczas ledwo przekroczył trzydziestkę. Po przewrocie nazistowskim w Niemczech Kantorowicz przeniósł się do USA, gdzie po II wojnie światowej wydał „Dwa ciała króla”, dzieło, które stało się jedną z najsłynniejszych monografii historycznych XX wieku.