Dzisiejszą formę architektoniczną szkoła zyskała po II wojnie światowej. Fot. Wikimedia Commons, Radomil
Pierwotnie szkoła mieściła się w nieodległej kamienicy przy ulicy Matejki 56. Fot: Jan Kurek

II Liceum Ogólnokształcące - wiek tradycji

Państwowe Liceum Żeńskie na Łazarzu otworzyło swe podwoje dla uczennic już w 1919 roku. Od początku mieściło się przy tej samej ulicy, co współczesna „dwójka” – jednak nieco dalej na południe, w kamienicy przy Matejki 56. W 1920 roku szkoła przeniosła się pod obecny adres. Jak wspominały przedwojenne uczennice, ówczesna placówka nie miała wiele wspólnego z dzisiejszymi ideami edukacji demokratycznej: panował raczej duży rygor, hierarchia i ścisłe zasady zachowania. W dwudziestoleciu szkoła na Matejki, od 1926 imienia Generałowej Zamojskiej, funkcjonowała jako liceum i gimnazjum wyłącznie żeńskie. Koedukację wprowadzono dopiero po II wojnie światowej. Obecny gmach powstał również po II wojnie. Współczesne II Liceum Ogólnokształcące rokrocznie plasuje się wysoko w rankingu poznańskich liceów.

Wielu poznaniaków do dziś wspomina wieczorną ofertę Adrii. Fot. cyryl.poznan.pl/J. Miecznikowski

Adria - dansingi i Iron Maiden

Jeszcze niedawno mieściła się tutaj jedna z najsłynniejszych restauracji w Poznaniu - Adria. Zajmowała pawilon, który wzniesiono w latach 50. XX wieku. Jej powstanie i funkcjonowanie wiązało się nierozerwalnie z sąsiedztwem Międzynarodowych Targów Poznańskich. Adria służyła za lokal dla odwiedzających Poznań gości - ale nie tylko. Wielu poznaniaków do dziś wspomina wieczorną ofertę Adrii: dansingi, występy artystów estradowych, ale także – wykonawców muzyki klasycznej. Był to lokal wysokiej kategorii, w którym dbano o jakość potraw, obsługi, repertuaru rozrywkowego, a przechodniów zachęcał, zamontowany w latach 70. XX wieku, charakterystyczny neon. Podobnie jak w innych miejscach, do których ściągało różnorodne, w tym zagraniczne towarzystwo, w Adrii dochodzić miało do załatwiania niezbyt legalnych, zwłaszcza walutowych, interesów. W latach 80. XX wieku sale Adrii wynajmowano też na studniówki i wesela. Jedno z nich przeszło do historii. W 1984 roku na wesele wprosili się, zakwaterowani w pobliskim hotelu Merkury i szukający rozrywki po koncercie, muzycy zespołu Iron Maiden. Brytyjscy heavymetalowcy gości uraczyli brawurowym wykonaniem rockowych klasyków na instrumentach kapeli weselnej, siebie zaś poczęstunkiem, i do dziś wspominają to wydarzenie podczas koncertów granych w Poznaniu.

Anna Jantar była jedną z najsłynniejszych polskich piosenkarek lat PRL-u. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Wokalna kariera artystki rozpoczęła się na Łazarzu. Fot. Ł. Gdak
Artystkę upamiętnia tablica na domu, w którym mieszkała. Fot. Ł. Gdak

Anna Jantar - tyle słońca

Anna Jantar, jedna z najsłynniejszych polskich piosenkarek lat PRL-u, pochodziła z Łazarza. Tutaj spędziła znaczną część swojej młodości. Trzypokojowe mieszkanie przy ulicy Kasprzaka 7, rodzice Anny Szmeterling (bo tak brzmiało nazwisko artystki) otrzymali w 1960 roku. Rodzina wcześniej mieszkała przy ulicach Ratajczaka i Kosińskiego. Jednak to na Łazarzu rozpoczynała się wokalna kariera artystki. Tutaj też, w łazarskim kościele św. Anny, w 1971 odbył się ślub Anny Jantar z Jarosławem Kukulskim. Lata 70. XX wieku były okresem błyskotliwej kariery piosenkarki. Wówczas powstały jej największe przeboje, a artystka występowała na największych polskich scenach i odbywała zagraniczne trasy koncertowe. Na świat przyszła jej córka, Natalia Kukulska, która z czasem także zdobyła sceniczną popularność. W tym okresie jednak wokalistka przebywała już głównie w Warszawie. Życie Anny Jantar zakończyło się tragicznie w katastrofie lotniczej na warszawskim Okęciu w 1980 roku, gdy miała zaledwie 30 lat. Łazarzanie do dziś pamiętają o swej wyjątkowej sąsiadce - upamiętnia ją tablica na domu, w którym mieszkała, a w rocznicę jej śmierci organizowane są uroczystości.

Hala Arena imponowała nowoczesnymi rozwiązaniami konstrukcyjnymi. Fot. Ł.Gdak
Wielu poznaniaków zna Arenę z odbywających się tu widowisk kulturalnych, ale jej rodowód związany jest ze sportem. Fot. Ł. Gdak

Arena - wzorem rzymskiej siostry

Któż nie zna tego charakterystycznego budynku położonego w północnej części zielonych płuc Łazarza, czyli Parku Kasprowicza? Wybudowana w latach 1972-1974 hala sportowo-widowiskowa Arena jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych budowli miasta. Inspiracja dla jej intrygującego kształtu przyszła z dalekiego Rzymu, gdzie ponad dekadę wcześniej wybudowano późnomodernistyczny Palazzetto dello Sport. Do wykonania skomplikowanych obliczeń przy projektowaniu Areny wykorzystano moc obliczeniową komputera Mińsk 22. Wyposażenie hali zawierało kilka niekonwencjonalnych jak na owe czasy elementów, np. wielki składany ekran umieszczony w zapadni. Ciekawostką było również to, że przez prawie 30 lat Arena ogrzewana była dzięki kotłowni, której sercem był kocioł parowy pochodzący z lokomotywy.

Według przekazów, Denizot miał wyhodować na Łazarzu między innymi sekwoję. Fot. Wikimedia Commons

Augustyn Denizot - łazarski sadownik

W drugiej połowie XIX wieku tereny wzdłuż południowego odcinka dzisiejszej ulicy Kolejowej należały do Augustyna Denizot, Szwajcara który swoje życie związał przede wszystkim z Wielkopolską. Ten wykształcony we Francji sadownik i ogrodnik, w latach 50. XIX wieku rozpoczął, na zlecenie właścicieli jednego z wielkopolskich majątków, urządzanie przypałacowego parku. Z czasem świadczone przez niego usługi zyskały na popularności wśród miejscowych ziemian, którzy pragnęli równie pięknych ogrodów przy swych dworach i pałacach. Denizot z czasem osiedlił się w Poznaniu, w którym założył przedsiębiorstwo sadowniczo-ogrodnicze. Kupował i dzierżawił liczne grunty na Wildzie, na Łazarzu a potem - w Luboniu. Posiadane tereny urządzał zgodnie z regułami ogrodniczego fachu: prowadził w nich szkółki drzew, także egzotycznych. Według przekazów, na Łazarzu wyhodować miał między innymi sekwoję.

Bank o charakterze spółdzielczym powstał z inicjatywy mieszkańców Łazarza. Fot. Ł. Gdak

Bank Pożyczkowy - we wspólnym interesie

Dynamiczny rozwój nowo przyłączonych w 1900 roku do Poznania dzielnic wiązał się nie tylko z rozwojem infrastruktury czy budownictwa, ale też z koniecznością utworzenia praktycznych w wymiarze społecznym instytucji. O ile niemieckie inicjatywy miały wsparcie wielu publicznych i prywatnych ciał finansowych, to w celu zapewnienia kapitału i gwarancji pieniężnych dla polskich przedsięwzięć niezbędne było powołanie niezależnych, kontrolowanych przez lokalną społeczność banków. Po Banku Ludowym na Jeżycach przyszła kolej na Łazarz. Bank, o charakterze spółdzielczym, powstał z inicjatywy tutejszych mieszkańców. Mieli oni już bogate doświadczenie w samoorganizacji, skupiając się m.in. w towarzystwach związanych z parafią łazarską. Do inicjatywy przyłączyli się, również mający własną organizację, rolnicy z Górczyna. Bank otrzymał wsparcie Związku Spółek Zarobkowych. Spotkanie założycielskie Banku Pożyczkowego odbyło się 14 marca 1907. Siedzibą stał się lokal w kamienicy Stanisława Stolpego, która istnieje do dziś. Bank działał jeszcze w dwudziestoleciu międzywojennym, ale najintensywniejszy okres jego rozwoju przypada na lata przed I wojną światową.

Bloki przy ulicy Parkowej były prototypami nowych rozwiązań. Fot. Wirtualny Łazarz - zbiory prywatne
W czasach gdy powstawały kojarzyły sie z wzrostem poziomu życia

Bloki przy parku - pierwsza wielka płyta

Technologia budowy domów wielorodzinnych z betonowych prefabrykatów narodziła się przed wojną na zachodzie Europy, ale mocno kojarzy się z powojennym blokiem wschodnim. Wiele wskazuje na to, że pierwsze w Polsce, prototypowe bloki wykorzystujące podobne rozwiązanie znajdują się właśnie na Łazarzu. Dwa niewielkie bloczki, wciśnięte między dawne budynki browarne a tylne ściany domów przy ulicy Śniadeckich, szczytowo do ulicy Parkowej, powstały w 1957 roku. Pewnie nieprzypadkowo zlokalizowano je blisko Targów. Były zwiastunem nowych czasów – betonowe płyty pod wieloma względami ustępowały tradycyjnym rozwiązaniom, ale pozwalać miały na szybką, relatywnie tanią budowę: dzięki temu udogodnienia takie jak własna kuchnia czy łazienka stawały się szeroko dostępne. Betonowe „klocki” użyte wówczas na Łazarzu były mniejsze niż późniejsza „wielka płyta” – nie obejmowały całej ściany, z otworami na okna czy drzwi. Struktura płyt jest do dziś widoczna na elewacjach budynków.

Zakłady funkcjonujące przy dzisiejszej ulicy Śniadeckich tworzyły z tej części dzielnicy
Piwo produkowano w sąsiedztwie Ogrodu Botanicznego - dzisiejszego parku Wilsona. Ryc. Biblioteka Uniwersytecka UAM
Pozostałości zabudowań można do dziś odnaleźć między kamienicami. Fot. Wirtualny Łazarz

Nowy Browar Poznański - piwo z Łazarza

Piwo na Łazarzu warzono zapewne od wieków, ale dopiero epoka dziewiętnastowiecznej modernizacji przyniosła produkcję na skalę przemysłową. Na przełomie wieków przy ulicy Herdera (obecnie Śniadeckich) mieściła się spora fabryka piwa, która rozrosła się z niewielkich browarów, funkcjonujących po sąsiedzku z popularnym ogródkiem rozrywkowym Feldschloss. Nowoczesny jak na owe czasy zakład nosił nazwę Neue Posener Bierbrauerei – Nowy Browar Poznański. Z czasem browar został przejęty przez potężny biznes Huggerów, a jego pomieszczenia zamieniono na magazyny. Po sąsiedzku działał też konkurencyjny duży browar Bavaria, który oparł się ekspansji Huggerów i przetrwał do roku 1919. Wyskokowe tradycje piwnego fyrtla w okolicach ul. Śniadeckich były kontynuowane: w latach dwudziestych browarne zabudowania zostały przebudowane na Centralną Restaurację PeWuKi, a wiele lat później, w latach 90. XX wieku, funkcjonował tu disco-klub BROWAR.

W czasie PeWuKi budynek zamieniono w Pałac Sztuki. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Po zakończeniu wystawy budynek zaczął pełnić funkcje uniwersyteckie. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Obecnie budynek należy do Uniwersytetu Medycznego. Fot. Ł. Gdak

Collegium Anatomicum - pałac dla anatomów

W początkach lat 20. XX wieku podjęto decyzję o budowie potężnych gmachów uniwersyteckich na terenach powojskowych w okolicach dzisiejszych ulic Grunwaldzkiej, Śniadeckich i Święcickiego. Budynki miały rozwiązać część problemów lokalowych nowo powstałej w Poznaniu uczelni wyższej. Jednym z nich był, zaplanowany z myślą o studiach medycznych, budynek Collegium Anatomicum. Inwestycje nie miały jednak szczęścia - ze względu na trudną sytuację ekonomiczną, przez lata straszyły w formie nieukończonej budowy. Do zmiany sytuacji doszło w związku z PeWuKą. Podjęto decyzję o dokończeniu inwestycji i umieszczeniu w budynku na czas wystawy Pałacu Sztuki. Okazały gmach projektu Edwarda Madurowicza i Rogera Sławskiego, z charakterystyczną, półokrągłą przybudówką, świetnie nadawał się do tego celu: Eksponowano tutaj m.in. malarstwo Matejki i Wyspiańskiego. Po zakończeniu wystawy budynek zaczął pełnić funkcje uniwersyteckie. Ponoć był to wówczas największy w Europie obiekt w całości zawiadywany przez anatomów. Mroczny rozdział w jego historii stanowi II wojna światowa - w tutejszym krematorium palono ciała ofiar zbrodni hitlerowskich. Obecnie budynek należy do Uniwersytetu Medycznego i służy zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem.

Imponujących rozmiarów gmach kojarzy się z renesansową architekturą. Fot. Ł. Gdak
Podczas PewuKi budynek pełnił rolę Pałacu Rządowego. Fot. Ł. Gdak
Obecna nazwa upamiętnia pierwszego rektora Uniwersytetu - Heliodora Święcickiego. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Collegium Heliodori Święcicki - renesans na PeWuKę

Imponujących rozmiarów gmach, kojarzący się z renesansową architekturą, także dziś przyciąga uwagę spacerujących ulicą Grunwaldzką. Ma niemal sto lat. Budynek projektu Edwarda Madurowicza i Rogera Sławskiego zaczęto budować na początku lat dwudziestych XX wieku, z myślą o umieszczeniu tutaj siedziby planowanej w Poznaniu Politechniki. Do utworzenia wyższej uczelni technicznej wówczas nie doszło, a kryzys ekonomiczny wstrzymał prace nad inwestycją. Gmach dokończono po kilku latach, podobnie jak sąsiednie Collegium Anatomicum, w związku z organizowaną w Poznaniu PeWuKą. Wystawny budynek pełnił rolę Pałacu Rządowego - mieściły się w nim ekspozycje poszczególnych resortów. Po wystawie przeszedł w ręce Uniwersytetu Poznańskiego, potem Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, którego własnością pozostaje do dzisiaj. Przez lata mieścił się tu Wydział Chemii a budynek był znany jako Collegium Chemicum. Obecna nazwa upamiętnia pierwszego rektora Uniwersytetu - Heliodora Święcickiego, a sale Collegium współcześnie służą anglistom.