Najtragiczniejszym momentem w dziejach powojennego Poznania były bez wątpienia wydarzenia, które przeszły do historii jako Poznański Czerwiec 1956. Pochód robotników ulicami śródmieścia i wielka manifestacja sprzeciwu wobec komunistycznej tyranii na dzisiejszym placu Mickiewicza przeobraziły się w dramatyczne walki uliczne, które zostały zdławione w bezwzględnej wojskowej pacyfikacji miasta. Jednym z legendarnych uczestników Czerwca, którego pamięć przywrócona została dopiero stosunkowo niedawno, był Janusz Kulas. Był on jedną z osób uczestniczących w zdobywaniu więzienia przy ulicy Młyńskiej i walkach przy ulicy Kochanowskiego. Po stłumieniu buntu władze uczyniły go jednym z głównych oskarżonych i postawiły przed sądem. Kulas był chłopakiem z przysłowiowej poznańskiej „eki”, czyli grupy kumpli, którzy spędzali razem czas na ulicach miasta. Był związany z Łazarzem. Od niedawna jego imię nosi jedna z ulic na Starym Mieście, ale najżywiej pamięta się o nim na łazarskiej „Małece”.