Tereny poznańskiego zoo były nie tylko miejscem ekspozycji zwierząt, ale także rozrywki i rekreacji. Na terenie ogrodu znajdowała się muszla koncertowa, gdzie koncertowały rozmaite zespoły i orkiestry (w tym słynna orkiestra Straussów), a także restauracja „Zoologischer Garten”. Po I wojnie w budynku uruchomiono Muzeum Przyrodnicze prezentujące w swych zbiorach rzadko spotykane okazy fauny i flory, wśród których znajdował się słynny meteoryt Morasko. Niepohamowaną chęć dzieci, aby głaskać i dotykać zwierzęta w zoo, zaspokajała kolekcja rzeźb przedstawiających ich mieszkańców. Wśród nich znajduje się brązowy koń oraz – najbardziej znany – wilk, na którego grzbiecie ma zdjęcie chyba każdy młody poznaniak. Najstarszym z zespołu jest pomnik lwa z płaskorzeźbą na cokole przedstawiającą Roberta Jaeckela, jednego z najbardziej zasłużonych dyrektorów zoo. Za jego rządów ogród przeżywał złoty wiek. Wówczas rozbudowano część rekreacyjną oraz powiększono liczbę zwierząt (900 okazów reprezentujących 400 gatunków), a roczna frekwencja wynosiła ćwierć miliona odwiedzających. Późniejszy dyrektor, Kazimierz Szczerkowski, skupiał się na innych celach ogrodu zoologicznego, takich jak ochrona i rekonstrukcja zagrożonych gatunków. Zapoczątkował on odbudowę populacji białowieskich żubrów oraz międzynarodową współpracę zmierzającą do ratowania tego gatunku. Szczerkowski sprowadził na Jeżyce samca Hagena oraz samicę Gatczynę, które stanowiły pierwszą parę rekonstruowanego gatunku. Choć ich potomstwo nie dożyło wieku rozrodczego, to zasługą pierwszych poznańskich żubrów było zainteresowanie szerokiej publiczności tematem ratowania zagrożonego gatunku.