Święty Walenty z Górnej Wildy – (Nie)fasadowe uczucie
Właściciele kamienic czynszowych, których wiele powstało zarówno na Wildzie, jak i w innych częściach miasta, starali się wyróżnić na tle sąsiadów. Jednym ze sposobów na wybicie się z szeregu „miejskich wypełniaczy” było zlecenie projektu budynku znanemu architektowi, który potrafił odwołać się z jednej strony do klasycznych kanonów sztuki budowlanej, z drugiej zaś do najnowszych mód z dziedziny architektury. Mnogość stylów i odwołań powodowała, że każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Ograniczeniem były „jedynie” posiadane fundusze. Właściciele najbardziej okazałych domów mogli pozwolić sobie na upiększanie fasad licznymi, nieraz wymyślnymi i indywidualnie dobranymi, detalami. Ci mniej majętni mogli skorzystać z oferty przedsiębiorstw produkujących sztukaterię dla bardziej masowego odbiorcy. Kamienicę przy ulicy Górna Wilda 95 można zaliczyć do tych bardziej reprezentacyjnych, choć dość oszczędnie udekorowanych. Tym, co niewątpliwie wyróżnia ten budynek, jest ukryta w jednej z nisz fasady figura świętego Walentego. Nieznane są powody pojawienia się akurat tej postaci w wildeckiej przestrzeni. Możliwe, że zadecydował o tym wiara właścicieli w moc świętego, którego ,zanim stał się popularnym patronem zakochanych, uważano za skutecznego obrońcę przed ciężkimi chorobami.