Długoletnim mieszkańcem jednej z kamienic przy Wyspiańskiego był ksiądz Szczęsny Detloff. To katolicki duchowny, wikariusz poznańskiej katedry, ale przede wszystkim – badacz sztuki średniowiecznej. Urodził się w 1878 roku w Nakle nad Notecią, a do Poznania przywiodły go obowiązki kapłańskie. Wykształcenie z zakresu historii sztuki zdobywał w Berlinie i w Wiedniu. Jeszcze przed odzyskaniem niepodległości rozwijał kolekcję, funkcjonującego przy Poznańskim Towarzystwie Przyjaciół Nauk, Muzeum im. Mielżyńskich, potem Muzeum Wielkopolskiego. Był jednym z założycieli Uniwersytetu Poznańskiego, na którym potem przez lata kierował poznańską historią sztuki. W międzywojniu prowadził antykwariat. Przez lata badał sztukę późnego średniowiecza: dzieła Wita Stwosza, ale także zabytki poznańskiej katedry. Osławione są okoliczności, w których w 1953 roku przeniesiono go na przymusową emeryturę. Przyczyną miała być jego „entuzjastyczna” reakcja na wiadomość o śmierci Józefa Stalina. W następstwie bezprecedensowej nagonki w stylu dojrzałego stalinizmu usunięto go z Uniwersytetu, na który powrócił na fali „odwilży” w 1956 roku. Nietypowe imię księdza to spolszczona wersja imienia Feliks, którym również – jako drugim – się posługiwał.